Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co z wiatrakami w gminie Pielgrzymka

Piotr Kanikowski
Gmina Pielgrzymka należy do najbiedniejszych na Dolnym Śląsku. Gdy pojawił się inwestor, który chciał tam postawić farmę wiatrową, władze witały go z otwartymi ramionami. Każda turbina oznacza dla samorządu 50-60 tys. zł dodatkowego dochodu rocznie. Z myślą o wiatrakach opracowano więc plan zagospodarowania przestrzenne-go. Wójt wydał decyzję o środowiskowych warunkach zabudowy.

Aż nagle kilka dni temu rada gminy, dotąd sprzyjająca inwestorowi, diametralnie zmieniła swe stanowisko. Zobowiązała wójta Tomasza Sybisa, aby nie dopuścił do realizacji tej inwestycji. Popularne powiedzenie głosi, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I rzeczywiście - w tej sprawie decydujący okazał się rachunek ekonomiczny.

Pielgrzymka korzysta z subwencji wyrównawczej. To pieniądze, które na mocy ustawy o tzw. janosikowym budżet państwa zabiera najbogatszym gminom (np. Polkowicom czy Wrocławiowi), aby podzielić je między najuboższe.

Na wysokość subwencji wyrównawczej ma wpływ dochód na mieszkańca gminy. Radni z Pielgrzymki zauważyli, że po wybudowaniu farmy wiatrowej dochód na głowę wzrośnie, a w konsekwencji wysokość subwencji wyrównawczej z budżetu państwa zmaleje.
- Wykonaliśmy symulację - opowiada wójt Tomasz Sybis. - W wariancie najbardziej realistycznym wyszło nam, że gdy dochód z wiatraków wzrośnie o 700 tysięcy złotych, to subwencja zmaleje o około 600 tysięcy. W rezultacie zyskamy zaledwie 100 tysięcy złotych.

Mimo zmiany stanowiska gminy inwestor, szczecińska fir-ma EPA, nie składa broni. Chce kontynuować rozmowy. Sugeruje, że może dofinansować budowę eko-szamb, tradycyjnej kanalizacji, latarń czy wiat autobusowych - w zależności od potrzeb. Jest gotowa pomóc finansowo w remontach szkół lub uruchomieniu kursów językowych dla młodzieży, a po wybudowaniu farmy zaangażowanie spółki w życie lokalnej społeczności nie ograniczy się do płacenia podatku od nieruchomości.

Sąsiedzi popatrują na Pielgrzymkę z zainteresowaniem. Nikt takich kalkulacji dotąd jednak nie zrobił. - W naszym przypadku na takie analizy już za późno - mówi Mieczysław Słonina, wójt Zagrodna, gdzie ta sama EPA kończy budowę 29 elektrowni wiatrowych. Jeszcze w tym roku popłynie z nich prąd.
Gminie wiejskiej Złotoryja zostaje rocznie ok. pół miliona złotych na inwestycje. Miałaby drugie tyle, gdyby - zgodnie z planami inwestora - w Wyskoku stanęła farma składająca się z 10 siłowni. - Dla nas to duże pieniądze - mówi wójt Maria Leśna. Na subwencji wyrównawczej (i tak w przypadku Złotoryi niewielkiej) gmina nie powinna dużo stracić.

Na wiatraki z nadzieją czeka Robert Chruściel, wójt gminy Ruja. Ze skromnego budżetu na inwestycje może obecnie wygospodarować nie więcej niż 200 tys. zł rocznie. A jeśli inwestor postawi 39 siłowni, zgodnie z planami, do kasy wpłyną 2 mln zł.

Zobacz też: Policja zatrzymała pijanego studenta prawa

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zlotoryja.naszemiasto.pl Nasze Miasto