Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Dobiega proces nastolakta oskarżonego o skatowanie nauczyciela

Zygmunt Mułek
Piotr Krzyżanowski
W Legnicy dobiega końca proces Sebastiana W. (16 lat), oskarżonego o skatowanie nauczyciela zawodu i ucieczkę z Zakładu Poprawczego w Jerzmanicach-Zdroju. Miało to miejsce 22 lutego minionego roku.

[mp]Wczoraj na sali rozpraw nie stawił się biegły medycyny sądowej. Przysłał usprawiedliwienie, w którym tłumaczył, że w tym czasie musi przeprowadzić ważną sekcję zwłok. Także nie przyjechał na proces ostatni świadek Wojciech M. Wówczas gdy doszło do napadu na nauczyciela, był jednym z uczniów w warsztacie. Pomagał rannemu. W tym przypadku obrońca i oskarżyciel zgodzili się na odczytanie zeznań świadka. Wojciech M. opowiadał, że do poprawczaka trafił za kradzieże. Zaznaczał wyraźnie, że nigdy nie stosował przemocy wobec innych. 22 lutego 2009 r., od godz. 8 rano, mieli zajęcia z kamieniarstwa. - Oprócz mnie było jeszcze trzech kolegów - zeznawał dwa dni po zdarzeniu. - Sebastian W. przebywał w poprawczaku od miesiąca. Nic mnie z nim nie łączyło. Instruktor to był porządny gość. Spokojny, nigdy nie podniósł na nikogo ręki.

Według Wojciecha M., każdy tego dnia był zajęty swoją robotą. Ale zauważył, jak Sebastian W. wyszedł do kantorka instruktora. Usłyszał głuche uderzenie. Potem zobaczył nauczyciela leżącego na posadzce. Podszedł do niego. - Był zamroczony i poprosił mnie, bym mu przyniósł ręcznik - opowiadał. - Wszedłem na chwilę do łazienki, by go zmoczyć. Gdy wróciłem, instruktor był już nieprzytomny. Z głowy leciała mu krew.

Podczas nieobecności Wojciecha M. sprawca zadał nauczycielowi drugi cios kamieniem i uciekł. - Wcisnąłem alarm, ale nie zadziałał - relacjonował M. - Próbowałem zadzwonić na wartownię, ale myliły mi się numery. Dopiero jak poszedłem do drukarni, stamtąd wezwano pomoc.

Ranny 56-letni nauczyciel zawodu był w ciężkim stanie, ale lekarze uratowali mu życie. Pracował w Jerzmanicach od lat 80. Lubiany przez wychowanków i ceniony przez przełożonych, jest dziś wrakiem człowieka. Ma zaniki pamięci. Nosi aparat słuchowy. Opiekuje się nim psycholog.

Dwa miesiące po zdarzeniu Wojciech M. podczas przesłuchania stwierdził, że nie potrafi wskazać, kto pobił nauczyciela. Ale zaznaczył, że sprawca powinien ponieść surową karę, bo instruktor był porządnym człowiekiem. Wojciech M. wyszedł z poprawczaka w czerwcu minionego roku.

Wojciech M: Sprawcę napadu na nauczyciela trzeba ukarać bardzo surowo

Sebastian W. został złapany pół godziny po ucieczce. Do szopy, w której się ukrywał, pościg doprowadziły ślady na śniegu. W chwili napadu miał skończone 15 lat. Ale prokurator, z uwagi na jego stopień zdemoralizowania, uznał, że może odpowiadać jak dorosły. Psychiatrzy określili go jako pozbawionego uczuć, nieposiadającego żadnych norm moralnych zwyrodnialca. Ma bardzo bogatą kartotekę kryminalną. Pochodzi z Sosnowca. Problemy z prawem miał od 8. roku życia. Ma bogatą kartotekę: napady z nożem, rozboje, kradzieże, próba ucieczki ze schroniska dla nieletnich. Do poprawczaka w Jerzmanicach-Zdroju trafił w styczniu minionego roku. Obecnie przebywa w schronisku w Łańcucie.

Sebastian W. na sali sądowej sprawia wrażenie nieobecnego. Grozi mu 25 lat więzienia. W śledztwie ustalono, że Sebastian W. miał wspólnika do ucieczki, 16-letniego Patryka Sz., który kopnął leżącego nauczyciela. Jego sprawę wydzielono do oddzielnego postępowania.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto